Zbieg najpierw poradził sobie z kajdankami, a także z łańcuchem, którym miał związane nogi, a potem znalazł otwór, którym mógł wydostać się na wolność.
Żeby dodać sensacyjności całej sprawie, po opuszczeniu budynku policji, zbieg ukradł samochód z... policyjnego parkingu. Ostatecznie mężczyznę udało się złapać (po pięciu dniach), ale cała akcja kładzie się cieniem na reputacji policji w Las Vegas.
W oddziale policji zostało rozpoczęte śledztwo w sprawie nieodpowiedniego pilnowania więźniów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz